Rafał Chmielewski

Jestem prawniczym blogerem od 2008 roku. Od 2009 roku prowadzę blog o e-marketingu prawniczym. Od tego czasu też kieruję web.lex - firmą konsultingową wdrażającą najlepsze na świecie blogi prawnicze w Polsce i za granicą.
[Więcej >>>]

Co robi Rafał Chmielewski

Rafał Chmielewski15 marca 201617 komentarzy

Haha 🙂 Jestem teraz w trasie – gnam do Zamościa, gdzie będę szkolił jedną z kancelarii prawnych w tym, jak prowadzić blog prawniczy. Akurat zatrzymałem się w najpopularniejszej sieciowej “restauracji” w tej części Wszechświata – mam bowiem jeszcze chwilę, aby zjeść “śniadanie” i zajrzeć do poczty.

W rzeczywistości dużo jeżdżę. W zeszły tygodniu byłem w Katowicach, nieco wcześniej w Krakowie, itd. Każdy mój wyjazd to kolejna kancelaria i kolejny autor bloga prawniczego, którzy dołączają do grona naszych Autorów, z zaszczytem wspieranych przez web.lex.

I kiedy o tym zacząłem pisać, przyszło mi na myśl, że być może chciałbyś więcej dowiedzieć się nie o tym, czym jest web.lex (to wie wiele osób, zresztą można zobaczyć stronę, czy zajrzeć na mojego bloga e-marketingowego), ale KIM JEST Rafał Chmielewski? Kim jest autor Pamiętnika Adwokata, który na pewno będzie kolejnym bestsellerem w OnePress?

Jeśli masz do mnie pytania o to, kim jestem, nawet osobiste, pisz śmiało w komentarzu! 🙂 Obiecuję, że odpowiem na każde 😉

{ 17 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Daniel Anweiler | Odszkodowania za błędy medyczne 15 marca, 2016 o 10:09

Panie Rafale jest Pan człowiekiem ktory miał wizje i wciela ja w życie.
Proszę nie sniadać za czesto w takich miejscach. Wiem z doświadczenia ze jest to uzależniające ?

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 16 marca, 2016 o 00:48

Dziękuję Panie Danielu! 🙂 McDonald daje coś unikalnego – to samo doświadczenie: wciąż ten sam smak, ten sam wygląd, ta sama obsługa, ten sam zapach, i inne te same rzeczy łącznie z czystą toaletą. Dlatego przyciąga wielu 🙂

Odpowiedz

Daniel Anweiler | Odszkodowania za błędy medyczne 16 marca, 2016 o 07:31

Tak Mc ma cis w sobie z USA i chyba dlatego przyciąga.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 16 marca, 2016 o 10:41

🙂

Odpowiedz

Daniel Anweiler 17 marca, 2016 o 10:39

Przyciąga skutecznie np. na dzisiejsze 2 śniadanie w drodze do Raciborza.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 17 marca, 2016 o 11:11

HAHA 🙂 Smacznego 🙂

Odpowiedz

Ala 24 kwietnia, 2018 o 18:44

Jest Pan bardzo zapracowany.
Ma Pan w ogóle czas na tak “przyziemne” sprawy jak jedzenie, panie Rafale? 😉

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 25 kwietnia, 2018 o 15:48

HAHAHA!!! Pani Alicjo, oczywiście 🙂

Serdecznie Panią pozdrawiam życząc spokojnego dnia!
Rafał 🙂

Odpowiedz

Alicja 25 kwietnia, 2018 o 23:24

Oczywiście, że jest Pan zapracowany, czy – oczywiście – ma Pan czas na jedzenie hehe ? 😉
Sama prowadzę firmę i muszę przyznać, że ostatnio rzadko mam czas na taki “luksus” jak śniadanie czy obiad w ciągu dnia, a są takie dni że cały dzień na kawie, dopóki nie skończę pracy, ech :///
Ale Pan wydaje się być dużo bardziej zajętym człowiekiem ode mnie. Więc pytam, jak Pan znajduje chwilę dla siebie, panie Rafale? Czy też był w Pana życiu okres że Pan nie miał na nic czasu?
A może… zna Pan jakiś magiczny sposób na rozciąganie czasu 🙂 ?

A poza tym dziękuję za ten wspaniały blog, trafiłam na niego szukając informacji o podatkach, i tak zostałam 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 25 kwietnia, 2018 o 23:46

Bardzo dziękuję Pani Alicjo! 🙂

Powiem szczerze, że to nie jest tak, że na nic nie mam czasu. Owszem, jestem zajęty bardzo. Ale bez przesady. Kiedy nie chce mi się pracować – nie robię tego – idę na spacer, na kawę, itp. A to są tylko pozory.

Z drugiej strony to jest tak, że kiedy się robi coś fajnego, to się chce to robić i nie czeka się na przerwy, prawda? A po pracy może jest się zmęczonym ale to jest zmęczenie innego rodzaju.

Jakiś czas temu mój sąsiad mnie zaczepił kiedy wracał z pracy. Powiedział: Rafał, a ty wciąż w pracy? (bo akurat odpowiadałem na maila na komórce). … Cóż – TAK! I tak mi się podoba. Chcę być w ruchu, chcę coś zmieniać, a samo nic się nie zrobi. A odpocznę tam, gdzie wszyscy odpoczywają jak już wydadzą ostatni dech 😉

Powodzenia Pani Alicjo w firmie! 🙂
Rafał 🙂

Odpowiedz

Alicja 26 kwietnia, 2018 o 00:14

No to ja Panu do pięt nie dorastam w organizacji czasu… też uwielbiam to, co robię, ale są chwile kiedy mi się nie chce pracować i wtedy… muszę dalej pracować, bo klienci czekają, bo terminy gonią, bo spotkanie jedno, drugie, trzecie… nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam na spacerze, bo mam wrażenie, że przyrosłam do biurka i samochodu. Więc nadal nie pojmuję, jak Pan ze wszystkim zdąża – bo rozumiem, że jest Pan “czynnym” prawnikiem, prowadzi Pan jeszcze kancelarię? A może Pan jest jak Napoleon i wystarczą Panu 2 godziny snu :)))

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 26 kwietnia, 2018 o 10:59

Pani Alicjo, nie prowadzę kancelarii prawnej :))) HAHAHAHA!!! Musiałbym być faktycznie jakimś cyborgiem wtedy 🙂

A czy mogę wiedzieć, czym zajmuje się Pani firma?

Rafał 🙂

Odpowiedz

Alicja 26 kwietnia, 2018 o 21:14

Panie Rafale to mnie Pan pocieszył, hehe :))) bo mi wychodziło że musiałby Pan pracować 2oh/dobę bez przerwy. A co do mojej firmy, to zajmuję się m.in. doradztwem w zakresie pozyskiwania dotacji unijnych.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 27 kwietnia, 2018 o 10:59

Bardzo dziękuję Pani Alicjo! 🙂

Ja nie pracuję sam – mam pracowników i współpracowników. Samemu niczego bym nie zrobił. To dzięki nim web.lex się rozwija a ja mam trochę więcej czasu i nie pracuję nadmiernie. Oczywiście zapewne pracuję więcej niż większość, bo jestem szefem tego “bałaganu” co chociażby powoduje to, że podczas kolacji przychodzą mi do głowy różne firmowe myśli, ale robię co lubię i jeśli chcę sobie zrobić przerwę kiedy tego potrzebuję czy chcę, to po prostu mogę to zrobić.

Inną rzeczą jest też to, że klienci także nie powinni rządzić moim życiem. Jeśli dobiera się klientów odpowiednio, to oni także to rozumieją. Rozumieją, że w web.lex po godz. 17 to tylko można się skontaktować ze mną, bo pracownicy są już z rodzinami… a także, że żyje się nie dla pracy, tylko żeby żyć.

Oj wiele można na ten temat napisać …. :)))

Rafał 🙂

Odpowiedz

Alicja 27 kwietnia, 2018 o 17:06

Panie Rafale, czy nie byłby to dobry temat na bloga – jak postępować z trudnym klientem..? Albo może “time management” dla przedsiębiorcy, jak zachować równowagę pomiędzy życiem zawodowym/prowadzeniem firmy a życiem prywatnym? :))) Ale tak od strony praktycznej, Pana doświadczenia? A może coś takiego już Pan napisał, ale ja do tego tekstu jeszcze nie dotarłam.
Moja praca jest taka że polega zarówno na pracy z klientem, jak i pracy biurowej (przygotowanie dokumentacji itp.), pomijam już sprawy firmowe. Oto najczęstsze problemy, z którymi mam do czynienia:
– klient nie płaci na czas,
– podczas spotkania w siedzibie klienta, co chwilę wychodzi “załatwiać sprawy firmowe”, wraca, znów wychodzi itd., albo spóźnia się na spotkanie (nie dotyczy to sytuacji konsultacji godzinowych, które nie wszędzie da się wynegocjować), w efekcie spotkanie trwa nawet do wieczora (zdarzyło mi się raz, że klient nie zaoferował przez cały dzień nawet kawy!)
– dzwoni “po godzinach”, mówimy tu o godz. nawet 20:00, ekstremalny przypadek to klient z innej strefy czasowej dzwoniący o 3 w nocy (u niego była 10 rano) :),
– “nie słucha”, nie dostarcza niezbędnych materiałów, mimo iż jest to w jego interesie, przez co nie mogę się wywiązać z umowy, po czym zapomina że czegoś nie dostarczył i ma pretensje,
– i wiele innych.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 27 kwietnia, 2018 o 17:45

Pani Alicjo, powiem Pani szczerze, że ja się w ogóle z takimi przypadkami nie spotykam. U mnie jest dokładnie odwrotnie.

To zadam Pani takie pytanie: Jak Pani pozyskuje klientów?

Odpowiedz

Alicja 27 kwietnia, 2018 o 20:28

Panie Rafale, część moich klientów pochodzi jako podzlecenie innej firmy. Część pochodzi z tzw. polecenia nas przez innych. Problemem jest zapewne to, że ja dopiero działam od roku na rynku, jeszcze nie do końca się “rozkręciłam”, i przyznaję że na początku brałam zlecenia “jak leci”. Wcześniej pracowałam w firmie stosunkowo niewielkiej, ale o kulturze “korpo” gdzie pracy było prawie tyle co teraz… ale teraz przynajmniej pracuję dla siebie :).

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: