Rafał Chmielewski

Jestem prawniczym blogerem od 2008 roku. Od 2009 roku prowadzę blog o e-marketingu prawniczym. Od tego czasu też kieruję web.lex - firmą konsultingową wdrażającą najlepsze na świecie blogi prawnicze w Polsce i za granicą.
[Więcej >>>]

Już nie chcę swojego bloga. Co mam zrobić?

Rafał Chmielewski23 października 20205 komentarzy

Blog prawniczy Przeglądałem dziś statystyki bloga (pisałem o statystykach bloga prawniczego kiedyś TUTAJ – koniecznie przeczytaj) Pamiętnik Adwokata, które pokazały, że najpopularniejszym artykułem właśnie tego dnia jest tekst, który mówi o tym, jak zacząć prowadzenie prawniczego bloga.

Dlaczego akurat ten post? Nie mam pojęcia. Zdarza się, że czytelnicy wchodzą częściej raz na jeden artykuł, a innym razem na drugi, itd.

Natomiast ten fakt wprawił mnie w chwilę zadumy (wszak początek listopada to chwila zadumy…), podczas której doszło do mnie, że zawsze mówimy, piszemy – jak zacząć, a rzadko o tym – jak skończyć.

Pewien bardzo znany polityk powiedziałby, że po tym, jak się kończy, poznaje się prawdziwego mężczyznę, ale na pewno nie miał na myśli prawniczego bloga. A poza tym blogów prawniczych nie prowadzą tylko mężczyźni 😉

No ale odkładając te dywagacje natury filozoficznej zastanówmy się nad tym, jak skończyć prowadzenie bloga prawniczego. Możliwości jest kilka. Oto niektóre z nich:

1. Kasacja bloga prawniczego

Oczywiście bloga można skasować. Jeśli Ci się znudził, nienawidzisz go, czy zapomniałeś już jak wygląda, możesz go usunąć.

Jak to zrobić?

Technicznie nie wiem – nie jestem programistą. Ale wystarczy że nie wykupisz rejestracji domeny na kolejny rok i blog przestanie być dostępny.

Chociaż jego pliki wciąż będą dostępne na serwerze.

Jeśli następnie nie przedłużysz hostingu na kolejny okres, to w końcu i z serwera wszystko zostanie usunięte. Zatem aby skasować bloga i się z nim pożegnać na dobre, nie musisz robić nic.

2. Sprzedaż bloga

No właśnie … może mógłbyś go sprzedać!? Od razu mówię, że sprzedać bloga nie jest łatwo. Dwa razu w ciągu swojej praktyki w web.lex uczestniczyłem w sprzedaży bloga, ale w żadnym z tych przypadków nie doszło do przejęcia całości bloga.

Za pierwszym razem zakup dotyczył grafiki, a za drugim – treści i systemu.

W szczególności ten drugi przypadek jest interesujący: blog został kupiony od pana mecenasa, który stracił nim zainteresowanie i po zainstalowaniu nowej grafiki okazało się, że generuje on klientów nowemu właścicielowi.

Po krótkim “śledztwie” wiedzieliśmy, że blog ten dawał zyski także i wcześniej, ale kancelaria zbywcy nie była nimi zainteresowana…

Ogólnie rzecz biorąc blog prawniczy sprzedać jest trudno, gdyż w grę wchodzą prawa autorskie do grafiki, kodu i treści. W większości przypadków kancelarie nie chcą się “wikłać” w takie rozwiązania.

Gdyby obrót blogami miał faktycznie miejsce, to byłby to nawet fajny biznes: podobnie jak spółki z o.o. tak samo i one (blogi) mogłyby być utrzymywane w fazie inkubacji, czekając na adopcję 😉

3. Utrzymanie prawniczego bloga

Kasacja czy sprzedaż bloga nie zawsze ma jednak sens. Przede wszystkim może on działać przez jakiś czas przyciągając ruch. Za darmo budując markę. O jedzenie przecież nie woła, poza domeną, którą trzeba odnawiać co roku, i serwerem.

Ale nie są to duże koszty. Do takiego bloga można po jakimś czasie wrócić i budować dalej, bez konieczności zaczynania znowu od początku.

Może się też okazać, że nagle blog zacznie żyć własnym życiem. W skutek działania wyszukiwarek nagle stanie się popularny, czy też w wyniku zmiany stanu prawnego czy faktycznego (zjawisko odkopania – zob. np. TUTAJ).

Może się okazać, że blog prawniczy, wcześniej opuszczony i zapomniany, zacznie być żyłą złota.

4. Dzierżawa bloga?

To bardzo interesujące rozwiązanie. Nie znam przypadku, w którym autor bloga prawniczego chciałby go wypożyczyć innej kancelarii w zamian za wynagrodzenie.

Ale jest to bez wątpienia opcja do rozważenia.

Z pewnością można na tym pomyśle zbudować całkiem dochodowy biznes! 🙂

*****

Jeśli myślisz o tym, aby coś z blogiem zrobić, to też zastanów się, co takie myśli u Ciebie powoduje. Zapewne gdyby blog dawał Ci klientów, to byś o tym nie myślał. Ale widocznie jest inaczej i dlatego blog staje się obciążeniem dla Ciebie i kancelarii.

Jednak może warto, zanim podejmiesz decyzję, od której często odwrotu już nie ma, przemyśleć co jest powodem takiego stanu rzeczy.

Być może jest to źle dobrana strategia, może zła specjalizacja, może zły styl komunikacji, a może złe zakodowanie bloga…

Przyczyn może być wiele i czasem warto je przemyśleć.

Kiedy zacząłem prowadzenie bloga e-marketing prawniczy, to przez ponad rok borykałem się brakiem zainteresowania. Nawet chciałem już zamknąć biznes i wrócić do korporacji.

Ale pewnego dnia natknąłem się na bardzo ważne badania, które otworzyły mi oczy i spowodowały, że zmieniłem strategię. Na efekty długo czekać nie musiałem.

Do dziś wnioski z tych badań są podstawą strategii e-marketingowyh w blogach, które web.lex dumnie wspiera.

A zatem poddawać się nie warto. Skoro podjąłeś decyzję o prowadzeniu bloga to powinieneś był mieć świadomość, że nie jest to bieg krótki, ale długi. A podczas długiego biegu zawsze mają miejsce rozliczne kryzysy.

Tak samo w blogu prawniczym.

Tak samo w życiu.

***

{ 5 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Paweł 31 października, 2017 o 09:28

nie ważna ile razy upadasz
ważne ile razy wstajesz

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 31 października, 2017 o 12:09

O to właśnie chodzi 🙂

Dobrego dnia Pawle!
Rafał 🙂

Odpowiedz

Wojtek 6 listopada, 2017 o 14:11

Już się przestraszyłem, że faktycznie masz zamiar zamknąć bloga… Generalnie jeżeli faktycznie ktoś rozważa zaprzestanie blogowania to ja bym rozważył jego sprzedaż… lub zaproponował komuś pisanie na nim w zamian za zysk np z reklam. Zwykłe usunięcie to często ogromna strata dla piszacego (napisanie konkretnych artykułów) i dla czytającego (ktoś to jednak z przyjemnością jednak przeczyta) 🙂

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 6 listopada, 2017 o 14:26

Cześć Wojtku!

Masz rację. Chociaż w blogu prawniczym rzecz ma się nieco inaczej: jeśli nie pozbędziesz się bloga, to zmiana stanu prawnego może spowodować, że ktoś zastosuje się do starych reguł, a z tego może wyniknąć spory problem dla kancelarii i autora bloga.

Dobrego dnia Wojtku!

Odpowiedz

Kuba 2 czerwca, 2018 o 15:07

A nie wystarczy wtedy dodać automatyczny banner (jak na blogach programistów) – “Ten wpis jest starszy niż 2 lata – możliwe, że stan prawny uległ zmianie. Możesz do nas napisać, a my to zweryfikujemy.” Lub podobne 😉

Blog taki można spokojnie stosować jako zaplecze do pozycjonowania i niekoniecznie sprzedawać.

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: