Oto one (których się nie spodziewałem wcześniej):
1. Kurde, ile jeszcze przede mną roboty…
Nie przypuszczałem, że to kiedyś powiem. W sumie dziennie produkuję tysiące liter w blogu i poczcie elektronicznej. Ale jednak jest to innego rodzaju twórczość, niż napisanie książki. Zapomniałem o tym, jak się pisze choćby pracę magisterską, że ciągłe korekty, itd. A tutaj tak właśnie jest. Cóż, będę musiał przełknąć tę gorzką pigułkę …
2. Kurde, nie mogę jednak pisać tak, jak w blogu…
Zauważyłem jedną rzecz: tutaj, w blogu, mogę sobie pisać jak chcę. Więcej, nawet jest to pożądane. Ale jednak książka to co innego. W blogu używam języka potocznego, który ze swej natury jest nieostry i na dobrą sprawę można by się do wszystkiego przyczepić. Ale w książce, nawet jeśli jest prostym poradnikiem, który z pewnością nie postawi mnie zaszczytnym gronie Noblistów, jest jednak inaczej – po prostu powinien być bardziej rzetelny. I tak nie będzie rozprawą doktorską, ale jednak powinienem się pilnować …
3. Kurde, nie mogę jednak napisać wszystkiego…
Bo widzę już uwagę redaktora: Panie, ale nie możemy w tej cenie wydrukować encyklopedii, bo nam się budżet nie zepnie! Więc się zastanawiam, co jest ważne, a co można pominąć. Ale już widzę, że zostawię część materiału do pobrania on-line. W książce będzie tylko link do nich. W ten sposób będzie wszystko, co ważne i co mniej ważne, ale jednak ważne 🙂
*****
Pozdrawiam Cię słonecznie!
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
A moze trylogia? Popularne teraz jest a potem sprzeda Pan prawa do filmu. ?
albo przewidzieć dwa tomy jak u kominka 🙂
Panowie, ofkors, że przewidziany jest przynajmniej dodatek, albo II wydanie powiększone. 🙂 Zatem podążamy tym samym kursem. 🙂
Słońca Wam życzę na piątkowy poranek!
🙂